Kasia Rudy i Basia
Kasia, Rudy i Basia
Historia rodzeństwa, które urodziło się w lesie.
Zapewne większość z Was pomyśli, nie one jedne… Ale jeśli możemy uratować życie właśnie tej trójce, chcemy chociaż spróbować.
Zacznijmy od początku.
Malownicze miejsce 10 km w głąb lasu a tam domek, w którym w okresie letnim przebywa Pani zajmująca się dzikim kotem. Dokarmia, obserwuje, czasem po prostu z ciekawością podziwia niezależną kotkę, która skrada się po jedzenie.
Sześć miesięcy temu na świat przyszły 4 kociaki. Kocia mama nadal stołowała się u naszej Pani opiekunki, ale bardzo dokładnie skrywała miejsce pobytu swoich maluszków.
Udało się zaobserwować je w stodole, wówczas opiekuńcza mama wyniosła je do kantorka i tak w kółko… Broniła potomstwa przed światem zewnętrznym jak mogła. Do czasu aż maluchy zrobiły się bardziej samodzielne. Starsza Pani, nadal dokarmiała stado, ale z niepokojem myślała o zbliżającej się zimie. Kocia rodzina była coraz bardziej odważna czasem kocięta wbiegały na ganek, czasem nawet do domu. Godzinami można było obserwować zabawy i życie mieszkających na podwórzu kotów. Niestety pewnego dnia kocia mama i jedno z jej dzieci przestała się pojawiać. Trzy maluchy zostały same. Nasza opiekunka była w rozterce, bo sprzedała domek i na dniach po sezonie musiała wyprowadzić się z tego miejsca na zawsze… A co z kocimi dziećmi? Nie przetrwają w środku lasu zupełnie same, przyzwyczajone do dokarmiania.
I tak trafiła na naszą fundację. Maluchy, które miały już 6 miesięcy zostały zabrane do Gdańska, do niewielkiego mieszkanka. Wystraszone i zagubione uczą się dopiero żyć tak blisko człowieka. Wszystkie kociaki są już po zabiegach kastracji, pięknie się chowają, są duże jak na swój wiek i z każdym dniem robią się coraz bardziej odważne.
Wciąż jednak każdy nowy bodziec sprawia, że szukają kryjówki. Tym sposobem niemożliwe było zrobienie im pięknych zdjęć, bo na nowo poznaną osobę zareagowały strajkiem i nie chciały wyjść spod łóżka. To nic, mamy nadzieję, że zdjęcia to nie wszystko a na potwierdzenie tego, że kociaki nie boją się ludzi, których znają mamy domowe zdjęcia, nadesłane przez syna naszej Pani opiekunki.
Bardzo wierzymy w siłę waszych serc, chcemy pomóc Pani, która opiekuje się kotami, znaleźć dla nich odpowiedzialne domy. W malutkim mieszkanku nie mogę zostać…
Poznajcie więc śliczną Basię (Szarą kotkę), uroczego Rudego (nie trudno się domyśleć, który to )i Kasię (Czarną piękność)
Wiemy, że w nowych domkach, będą potrzebowały chwili na zapoznanie się z terenem, zapachem i całkiem nową sytuacją, ale z pewnością pokochają swoich opiekunów. W domu, w którym obecnie przebywają uczą się bawić, podchodzą do opiekunki, korzystają z kuwety i pięknie jedzą.
Czekamy na propozycje adopcyjne. Wierzymy w siłę facebooka i dobro ludzkich serc.