Pilnie potrzebujemy znaleźć nowe domy dla 11 kotów.
"Umrzeć – tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.”
- Wisława Szymborska
Piękne słowa wiersza Wisławy Szymborskiej mocno chwytają za serce.
Dziś smutek, żal, bezradność i ogromna pustka wdarła się w nasze, można by pomyśleć serca, które widziały już wiele. Niby odporni a wciąż niezwykle wrażliwi … po prostu ludzcy.
Kochani dziś odeszła z tego świata bardzo dobra osoba. Pani, dla której koty były całym światem. Były rodziną, przyjaciółmi, powiernikami tajemnic smutków i radości. Pani Renata odeszła nagle, jeszcze zdążyła porozstawiać miseczki do karmienia, jeszcze na stole stały zakupy z kocim jedzeniem…
Zawsze miała serce otwarte na potrzeby zwierząt, prawdopodobnie widziała w nich więcej dobra niż w niejednym człowieku.
Na podwórku jeszcze stoją drewniane domki dla tych kotów, które dalekie są od bliskości człowieka a jednak głodne i nakarmić, osłonić od mrozu należy.
Pani Renata zawsze pamiętała, głodne nakarmiła, chore wyleczyła. Kiedy była potrzebna kotu rehabilitacja nie zawahała się ani chwili. Kotom oddałaby wszystko. Bezdomne kociaki zawsze znalazły schronienie w domu Pani Renaty, która radziła sobie jak tylko mogła, aby zapewnić im spokój, ciepło i jedzenie.
Dziś jej koty zostały całkiem same. Nie słyszą już nawoływania ani kroków swojej ukochanej Pani.
Nie mogliśmy pozostać obojętni na zaistniałą sytuację, natychmiast podjęliśmy interwencję.
Stado liczy 11 kotów, to dorosłe przyzwyczajone do człowieka zwierzęta. Niektóre spały w łóżku inne miały swoje posłania i kanapy.
Wszystkie są wysterylizowane. Jest wśród nich kotka z cukrzycą, która regularnie przyjmuje insulinę i kocurek po rehabilitacji kręgosłupa, jest też kot z popchelnym zapaleniem skóry w trakcie leczenia.
Każde z nich ma swoje imię. Koty mogły wchodzić i wychodzić na dwór, kiedy chciały, okno zawsze było otwarte.
Dziś udało nam się odłowić 6 kotów, reszta uciekła zdezorientowana. Jutro pojedziemy po resztę.
Kochani z naszej strony jest OGROMNY APEL!!!! Musimy pilnie znaleźć tym kotom nowe domy, choćby tymczasowe. Jednak nie ukrywamy, że liczymy na domy stałe.
Są to koty „gotowce”, przywiązane do człowieka, nauczone bliskości. Dziś 6 z nich przeszła wizytę weterynaryjną, niektóre musimy doleczyć innym zrobić ząbki. Nie wiemy jeszcze w jakim stanie jest pozostała piątka.
Będziemy potrzebowali wsparcia finansowego, ale przede wszystkim domowego ciepła.
Te koty straciły już swojego człowieka, musimy pomóc im znów uwierzyć w lepsze jutro.
W sprawie adopcji zachęcamy do kontaktu telefonicznego 607451167
Dowolne datki na diagnostykę i leczenie 11 kotów można przekazać na konto fundacji:
Pomorska Fundacja Bracia Mniejsi
nr konta 86105017641000009031408256
tytuł przelewu: „Pomoc dla kotów Pani Renaty”